Wróćmy jednak do Miłości. Przełomowym momentem i impulsem do napisania posta była wieść o tym, że mój brat ma dziewczynę. Tak! On ma dziewczynę. Ten, kto choć trochę z moich opowieści dowiedział się o nim, wie, że nie jest on typem podrywacza. Nie miał dużo dziewczyn, ale ta jedna jakoś zawróciła mu w głowie. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Tak bardzo dbający o drugą osobę i taki romantyk. Ale nie o nim chciałam pisać.
Miłość zawsze była dla mnie czymś odległym. Usilnie dążyłam do niej chcąc zakosztować tego cudownego owocu. Jednak nie było mi to zbytnio dane. Nieudany romans, który pomyliłam z miłością był jak zatruta strzała. Truje mój umysł i serce do cna. Kiedyś mnie to zabije.
Jestem trudnym człowiekiem. Osoba, która by mnie pokochała albo musi być odważna, albo na tyle szalona by obdarzyć kogoś takiego jak ja miłością. Bo jestem trudna. Dlaczego? Otóż sprawa jest prosta. Nie mówię słowa "Kocham Cię". Nie dlatego, że nie kocham, ale dlatego, że nie potrafię. Nie zrobię Ci prezentu w postaci rysunku, rzeźby Twej podobizny czy szkicu krajobrazu. Nigdy nie robiłam nic poza miłością. Lubię od czasu do czasu otrzymać kwiatka, ale wiersz odpada. Nie jestem romantyczką. Raczej pesymistką i realistką. Czułe słówka rzadko wychodzą z moich ust. Nie potrafię mówić czułych słówek. Potrafię kochać! Tak! Naprawdę potrafię kochać! Dana osoba będzie to czuć. Ale niech nie oczekuje większej ilości prezentów niż np. na urodziny, rocznicę czy święta. Dla mnie ponadprogramowe prezenty są zbędne. Wolę kochać.
Tak więc jestem trudną osobą (chyba się powtarzam) z ciężkim charakterem i ogólnie bardzo trudno jest ogarnąć moje czyny, słowa i gesty. Dlatego wiem, że Aşk mnie omija. Zawsze omijała.
Samotność to jedyna przyjaciółka, a pisanie to jedyna miłość, którą posiadam.
Ps. Przepraszam za chaos, ale post jest mi potrzebny do terapii, a zbyt duża ilość alkoholu rozwiewa moje myśli.
Ps 2. Aşk to po turecku Miłość. Użyłam tego słowa, bo lubię ten język.
Pytania? Ask me
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz