Nie jestem dobrym
człowiekiem i nigdy nie będę. Te złe cechy charakteru zdeterminowały mnie na
tyle, że nie potrafię już nawet rozmawiać z najbliższymi. Moje odpowiedzi
skupiają się do bolesnego kiwania głową i okazywania jawnej ignorancji. Nie
potrafię być inna. Jestem potworem, który przed snem zamienia się w bezbronną,
samotną dziewczynę. Płacz także na nic się zdaje. Co dzień chodzę jak cień w
poszukiwaniu czegoś, co ukoi moje już wystarczająco skołowane myśli.
Jestem zamknięta w
swoim świecie, który opiera się na pustym egzystowaniu. Tak... egzystowaniu. Bo
te lata, dni, godziny, życiem nazwać nie można. Potwór zżera od środka tą
zazwyczaj pogodną dziewczynę, zamieniając ją w okropną, chłodną i wnerwiającą
wiedźmę. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz
byłam na takiej krawędzi. Krawędzi obłąkania i wiecznego płaczu, który znika
tak szybko jak się pojawia. Tak... nie mogę sobie pozwolić na długi płacz, gdyż
ujawni to moją bezsilną osóbkę. A potwór nie lubi być determinowany. Ten potwór
kąsa... Kąsa mnie od środka, moich bliskich, ujawniając się w gniewie i krzyku.
Ale ten potwór wie... jak się bronić, aby nie zostać zniszczony. Ukazuje wspomnienia, tak bardzo dalej bolesne i nie pozwala zapomnieć o przeszłości. A to utwierdza tą biedną dziewczynę w przekonaniu, że cała wina za wyrządzone jej zło, leży w jej wrażliwej naturze. Przez co hoduje tego potwora w nadziei, że dzięki niemu nie będzie musiała już cierpieć.
Ale ten potwór wie... jak się bronić, aby nie zostać zniszczony. Ukazuje wspomnienia, tak bardzo dalej bolesne i nie pozwala zapomnieć o przeszłości. A to utwierdza tą biedną dziewczynę w przekonaniu, że cała wina za wyrządzone jej zło, leży w jej wrażliwej naturze. Przez co hoduje tego potwora w nadziei, że dzięki niemu nie będzie musiała już cierpieć.
Problem w tym, że
stała się więźniem we własnym ciele...
__________________________________________________________________________________
Jak macie pytania to zapraszam -> ASK